Geoblog.pl    tygrysiepodroze    Podróże    Brazylijska Przygoda    Rzeka Krokodyli
Zwiń mapę
2015
14
lis

Rzeka Krokodyli

 
Brazylia
Brazylia, Jacareí
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12387 km
 
Jacareí (czyt. Żakareii) czyli po naszemu Rzeka Krokodyli. To wlaśnie o Jacarei już król Jan VI mawiał...niewielele a właściwie to nic. To tutaj mieszka Paweł i to tutaj spędziłem ostatnie dwa dni. W tym czasie na prawdę nie działo się prawie nic. Prawie cały czwartek spędziłem na mieszkaniu nie wystawiając nosa na zewnątrz. Dlaczego?

Tak więc stwierdzam z całą stanowczością że nieznajomość języka którym się posługują mieszkańcy kraju który odwiedzamy to kalectwo. Brazylia uświadomiła mi to z całą stanowczością. Prawie nikt tutaj nie mówi po angielsku, nawet na lotnisku. Porozumiewać się muszę angielszczyzną której nikt nie rozumie w połączeniu z gestykulacją. Ale to wrażenia z pierwszych dwóch dni. I jednak pod okiem Pawła nauczyłem się podstawowych zwrotów: "poproszę jedno piwo, piękna", "poproszę sok pomarańczowy" A także potrafię się przywitać, pożegnać i podziękować. Ma się głowę do języków:)

Wieczorem z delegacji wrócił Paweł więc z tej okazji postanowiliśmy wspólnie zrobić trochę miejsca w jego lodówce tak aby mogło tam się zmieścić trochę jedzenia. Następnie Paweł zabrał mnie na zwiedzanie miasta. A że nie ma tu nic do zwiedzania to po prostu powłóczyliśmy się i zjedliśmy tradycyjna brazylijską przekąskę Coixinha (czyt. koszińia). Paweł postanowił też pokazać mi fawele w Jacarei. Miałem obawy ale usłyszałem "najwyżej przyśpieszymy". Na szczęście przeszliśmy tylko obrzeżami. Na koniec tylko w celach poznawczych udaliśmy się na Cachaça (czyt. kaszasa), czyli brazylijski trunek z trzciny cukrowej. Nie jest to nasza swojska wodeczka Ale daje radę.

Dzisiejszy dzień wyglądał podobnie. Rano daliśmy się na brazylijskie śniadanie (Coixinha i sok pomarańczowy) a następnie przespacerowałem się z Pawłem do jego obozu...to znaczy miejsca pracy. Wróciłem tam parę godzin później na obiad i zostałem prowadzony po browarze a na koniec rozegrałem mecz w piłkarzyki (10-9 dla mnie). Marcin - jeśli to czytasz to wiedz że nauczyłem się brazylijskich zagrań;)

Jutro z samego rana udajemy się do Rio. Podobno jest tam strasznie gorąco więc postanowiłem się ostrzyc. Jako że nie ufam brazylijskim fryzjerom, zdałem się na Pawła :) I jest super.

Ale już późno a z samego rana początek wyprawy do Rio więc do usłyszenia :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Marcin
Marcin - 2015-11-15 21:40
no bardzo ładnie Michał, trzymaj piłkarzykową formę :)
 
eM dŻEj
eM dŻEj - 2015-11-20 08:30
Marcin się tak przestraszył że ciągle ćwiczy teraz... już nikt z nim nie chce grac bo każdy zmęczony - tak ciśnie, tak ciśnie :)
 
 
zwiedził 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 15 wpisów15 26 komentarzy26 39 zdjęć39 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
09.11.2015 - 26.11.2015