Drodzy followersi!
Od jakiegoś czasu jestem już w punkcie docelowym którym jest mieszkanie Pawła. Instrukcja była tak jasną że trafiłem bez pudła. Ochrona osiedla miała nawet moje zdjęcie (tutaj akurat można było wybrać lepiej). Na stole czekał na mnie list powitalny ze wszystkimi niezbędnymi informacjami. Po jego lekturze postanowiłem się rozpakować. I tutaj pierwsze rozczarowanie: specjalnie sobie zamówiłem nowe okulary przeciwsłoneczne ze szkłami korekcyjnymi żeby nie musieć zgadzać się na kompromis widzieć ostro czy widzieć w słońcu co? Okulary zgubiłem. Ostatni raz widziałem je w Mediolanie więc już ich nie zobaczę. Wiecie jak jestem nerwowy i jak musiałem zareagować. Ale wtedy sobie pomyślałem: "Hej gościu, jesteś w Brazylii, kraju samby i radości. Koniec zamartwiania się!"
Zacząłem się rozglądać. Pierwszą rzeczą która zauważyłem była schludnie złożona kostką ręczników. Następnie w łazience znalazłem szeroki wachlarz mydeł do wyboru. No i kuchnia. Przed wylotem prosiłem Pawła o zaopatrzenie lodówki w podstawowe produkty. Oto co zostałem. Kurczę...jestem w domu:)