No i spędziłem trzy dni w Buenos Aires. Nie mam Wam za dużo do opisania, kiedyś po prostu w końcu wrzucę zdjęcia. Wspomnę tylko że miasto wydaje się świetnym miejscem do życia (abstrahując od sytuacji gospodarczej), jest naprawdę piękne. Klimat też jakoś bardziej sprzyjający mojemu organizmowi. Generalnie miasto jest jeśli mogę tak stwierdzić, znacznie bardziej europejskie niż każde miejsce (choć nie było ich wiele) jakie odwiedziłem w Brazylii. No i te steki z argentyńskiej wołowiny...mniam:) Ale zaznaczam że w Krk można zjeść niegorsze:) Tak więc początkowe problemy w Argentynie idą w niepamięć.
Specjalne podziękowania dla Agnieszki która gościła mnie u siebie - było super, miałem bardzo komfortowe warunki i dużo dzięki niej zobaczyłem. Dzięki Aga!!!
No a ja pomału zaczynam podróż powrotną - najpierw Sao Paulo a w piątkę z samego rana lot do Stambułu. Potem już z górki :)